„Jeszcze nie czas”? Międzygwiezdny przybysz 3I/ATLAS testuje cierpliwość naukowców
Aktualności | 26-10-2025 | 18:00 | Czas czytania: 2 minuty
Kiedy coś wlatującego w nasz układ z głębi kosmosu nazwano „3I/ATLAS”, astronomowie odetchnęli z ulgą: „To tylko kolejna kometa, spokojnie – mieliśmy już ʻOumuamuę i Borisova.” Tyle że tym razem ta „kometa” nie ma ogona, zachowuje się jakby ignorowała prawa fizyki, i co gorsza – zbliża się do „naszych” planet z niepokojącą precyzją 🤔

🪞 „Nie mówię, że to obcy, ale…”
Profesor Avi Loeb z Harvardu – ten sam, który już wcześniej sugerował, że niektóre międzygwiezdne obiekty mogą być technologią – zadał pytanie, którego naukowcy nienawidzą:
„Jeśli się mylę – pokażcie dane. Ale nie zamykajcie mi ust.”
I jak zwykle, kiedy ktoś mówi coś z sensem – reszta (naukowego) świata udaje, że nie słyszy.

🌒 Sondy nagle zamilkły na kilka dni
W momencie, gdy 3I/ATLAS mijał orbitę Marsa (wtedy można było go lepiej 'zobaczyć’), wszystkie większe sondy miały… przerwę techniczną. NASA „kalibrowała łącza”, ESA „czekała na lepsze światło”, a Tianwen-1 „aktualizował oprogramowanie”. Przypadek? Pewnie. Tak samo jak przypadkiem zepsuje się drukarka, gdy chcesz natychmiast wydrukować bilet na samolot, bo zaraz wychodzisz z domu z walizkami 😉

💫 Zmiana koloru i „sygnał”, którego nikt nie słyszał
Z czasem obiekt zaczął zmieniać barwę – z czerwonej w zielonkawą. Chińskie źródła sugerowały, że ich algorytmy AI odczytały wzorzec światła jako coś w rodzaju komunikatu: „Jeszcze nie czas.” Naukowcy twierdzą, że to tylko „refrakcja gazów sublimujących z powierzchni”. Ale w sumie – czy to nie brzmi jak doskonały sposób, by niczego nie wyjaśnić?

🌫️ 3I/ATLAS w pył się obraca – dosłownie
A teraz, dzięki danym z teleskopu TESS, robi się jeszcze ciekawiej. Okazuje się, że wokół 3I/ATLAS krąży chmura pyłu, która porusza się podejrzanie wolno, w tempie rowerzysty – jakby zapomniała, że jest w kosmosie. Zamiast dynamicznego ogona mamy coś w rodzaju astrofizycznej emerytury: drobiny krążą, rozpraszają światło i wyglądają na zmęczone podróżą. Naukowcy sugerują, że obiekt może być fragmentem planety lub czymś, co „utraciło energię w sposób nieznany w Układzie Słonecznym”. Czyli po ludzku: nie wiedzą, co to jest, ale na pewno nie działa tak, jak powinno 🤔

🌞 29 października: kluczowa data
Tego dnia 3I/ATLAS schowa się za Słońcem. Jeśli pojawi się po drugiej stronie tam, gdzie przewidują obliczenia – dostaniemy nudny raport. Jeśli nie – cóż, może to faktycznie nie kometa, tylko audytor z innego układu planetarnego, sprawdzający, czy nasz gatunek zasługuje na dalsze obserwacje 😉

👽 I co z tym zrobimy?
Nic. NASA ogłosi, że wszystko w normie, ESA wrzuci infografikę, a Chińczycy zaktualizują swoje AI. A my? My będziemy się zastanawiać, czy 3I/ATLAS naprawdę tylko przelatywał, czy po prostu spojrzał, zapisał i pomyślał:
„Jeszcze nie czas.”
10-kilometrowa asteroida 66 milionów lat temu zgasiła dinozaury, a 3I/Atlas ma ponad dwa razy tyle – i całe szczęście, że tylko przelatuje obok 😏 Bo gdyby zboczył z kursu… 🧐🚀

(holandia.online/wnl/foto(s):By International Gemini Observatory/NOIRLab/NSF/AURA/Shadow the Scientist, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=174444353/AI)
