Rosja sabotuje europejskie satelity – Holandia w krzyżowym ogniu kosmicznej wojny
Aktualności | 20-11-2024 | 12:00 | Czas czytania 2 minuty
Europa, która jeszcze niedawno patrzyła w gwiazdy z nadzieją na lepszą przyszłość, dziś wpatruje się w nie z niepokojem. Rosja, zamiast wysyłać w kosmos kolejne misje badawcze, najwyraźniej postanowiła wystrzelić w kierunku Europy… chaos. A Holandia, jak zawsze przywiązana do spokoju i tulipanów, niespodziewanie znalazła się w środku międzyplanetarnej awantury.
Od BabyTV do kosmicznej propagandy: bajkowy horror dla rodziców
Wyobraź sobie tę scenę: sobotni poranek, spokojne śniadanie, dzieci wpatrzone w BabyTV. Nagle zamiast sympatycznych animowanych zwierzątek – rosyjska propaganda. Rodzice przerażeni, dzieci zmieszane, a Putin? Można by przypuszczać, że siedzi gdzieś z herbatą, uśmiechając się z satysfakcją.
Holenderska telewizja? Nietknięta. Ale BabyTV – ulubiony kanał rodziców szukających chwili wytchnienia – okazał się przypadkową ofiarą rosyjskiego sabotażu satelitów. Jak to możliwe? Okazuje się, że BabyTV i ukraiński FreedomTV korzystają z tych samych europejskich satelitów. Cel? Ukraina. Efekt uboczny? Zmieszanie w holenderskich salonach.
Satelity na celowniku: kosmiczna wojna, której nie widzimy
W ciągu kilku miesięcy Rosja skutecznie zakłóciła działanie aż sześciu europejskich satelitów, w tym tych należących do francuskiego Eutelsatu i luksemburskiego SES. Można by pomyśleć, że Kreml ma coś przeciwko francuskiej kuchni albo luksemburskim bankom, ale sprawa jest znacznie poważniejsza.
Jak zauważa Patrick Bolder, ekspert ds. wojskowych w przestrzeni kosmicznej: „To dowód, że Europa jest bezbronna. A Holandia? Z pewnością też nie jest gotowa, choć to przecież kraj, który potrafi ujarzmić morze. Może czas spróbować z kosmosem?”.
Holandia – technologiczny gigant na glinianych nogach
Holandia, słynąca z innowacji i smart systemów, okazuje się boleśnie zależna od satelitów. Ponad 125 milionów Europejczyków korzysta z telewizji satelitarnej, a przecież Holendrzy z pewnością stanowią solidną część tej statystyki. Ale co z tego, skoro zakłócenia satelitów mogą wpłynąć na komunikację rządową, wojskową, a nawet działanie służb ratunkowych?
Czy narodowe centrum cyberbezpieczeństwa NCSC zdoła nas ochronić? Na razie ogranicza się do ostrzeżeń i raportów. A Rosja? Sabotażuje dalej, najwyraźniej przekonana, że satelity to nowoczesne wersje domina – wystarczy popchnąć jeden, a reszta runie.
Wojna w kosmosie: Putin vs BabyTV
„Jesteśmy w stanie wojny z Rosją” – mówi Patrick Bolder. Cóż, Holandia raczej nie kojarzy się z wojnami, a już na pewno nie z tymi w kosmosie. Ale kiedy BabyTV zamienia się w platformę propagandową, a satelity stają się poligonem, warto przemyśleć, czy nie czas na nowe podejście do obronności.
Satelitarna katastrofa w drodze?
Może to czas, by Holendrzy spojrzeli w niebo nie tylko w poszukiwaniu słońca, ale i potencjalnych zagrożeń. Sabotaż satelitarny to nie tylko problem telewizji. To wyzwanie dla całego społeczeństwa. A jeśli Putin jest w stanie zakłócić sygnał kreskówek, to co jeszcze może zrobić? Lepiej przygotować się na dzień, w którym zamiast wieczornego meczu na satelicie zobaczymy… wiadomości z Kremla 😉
Ironia ironią, ale kosmiczna wojna już trwa, a my nawet tego nie zauważyliśmy…
(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):AI)