Uchodźcy… (to już koniec?)

Wojna domowa w Syrii wybuchła w 2011 roku, kiedy to rozpoczęły się antyrządowe manifestacje przeciwko reżimowi prezydenta Baszara Al-Asada. W reakcji na demonstracje, władze Syryjskie nakazały siłom bezpieczeństwa krwawo tłumić powstanie, co też te zaczęły robić… no i zaczęło się…

Bitwy i walki w poszczególnych miastach nasilają się, giną w nich setki i tysiące kobiet, dzieci, cywilów i innowierców niechcących brać w niczym udziału. Jedni brutalnie mordują drugich nie patrząc na to, że są rodakami i braćmi. Można zginąć w każdej chwili – jak nie podczas walk zbrojnych pomiędzy opozycjonistami a reżimem, to podczas trwałych zemst jednych i drugich. Żeby przeżyć, należy opowiedzieć się za jedną ze stron, lub uciec z kraju.

Ordynator dyktatorem

Według mnie, walka z dyktaturą jest potrzeba, bo wywołany przez nią reżim nie przynosi nic dobrego. Ale należy wiedzieć, że dyktator Assad jest wykształconym lekarzem – alawitą (łagodniejsza odmiana islamu) należącym do rządzącej partii BASS (w wolnym tłumaczeniu – renesans, odrodzenie), której jednym z celów było wyzwolenie krajów arabskich z ciemnoty religijnej oraz wprowadzenie równouprawnienia religijnego i równouprawnienia kobiet. Szczytne cele, które nie wszystkim przypadły do gustu, a przede wszystkim skrajnym fundamentalistom islamskim.

Kto z kim, po co i dlaczego

Wojna w Syrii wciąż trwa. Na początku opozycja walczyła z reżimem, ale teraz to nie wiadomo kto z kim walczy. Dzisiaj, owszem, zwykli Syryjczycy wciąż toczą z rządem wojnę o wolność, ale obok toczy się równocześnie klika innych frontów. I tak ekstremiści zespoleni z Al-Kaidą walczą i z Assadem i z umiarkowaną opozycją, prowadząc swój dżihad z niewiernymi, co robili do niedawna w Afganistanie. Na północnym wschodzie walczą Kurdowie o autonomię, a na to wszystko należy nałożyć bojowników libańskiego Hezbollahu i Irańczyków. W ten sposób stworzyły się cztery fronty syryjskiej wojny :

1. Umiarkowani sunniccy rebelianci – reżim Al-Assada
2. Dżihadyści – reżim i umiarkowani sunnici
3. Kurdowie – reżim umiarkowani sunnici, dżihadyści
4. Sunnici (głównie radykalni) – szyici, alawici, chrześcijanie (są to czystki religijne)

Totalny chaos

Na terenach opanowanych przez opozycjonistów (czy też terrorystów), wprowadzane jest brutalne prawo szariatu. I tak możesz zginąć albo w walkach, albo podpadając temu prawu. Islamista, zabija drugiego islamistę, a innowiercy czyli chrześcijanie zabijani są przy okazji przez obie strony, w imię czego teraz już trudno się wyznać, ale obecnie mamy tam wojnę religijną w którą włączyło się Państwo Islamskie.

Masowa emigrancja spóźniona o 4 lata

Trwająca w Syrii krwawa jatka spowodowała rozpoczęcie wielkiej emigracji, tylko dlaczego dopiero teraz – po upływie czterech lat? Z terenu Syrii uciekło już poza granice kraju około 4 milionów ludzi (więcej niż w czasie II WŚ). Fala uchodźców zalewa Europę, która jak dobra mamusia przyjmuje ich wszystkich, bo przecież demokratyczna UE nie może pozwolić sobie na jakąkolwiek krytykę. Przyjmowani oni są tysiącami w różnych krajach. Dostają pieniądze, ubrania, jedzenie, miejsce do zamieszkania, wszystko co niezbędne do egzystencji, a w przyszłości pracę i możliwość pozostania na stałe – NIESAMOWITE !!!

Przemieszczają się oni po Europie bez ID, bez paszportów, bez jakichkolwiek dokumentów i wszyscy to tolerują, pomimo, że jedno z praw międzynarodowych stanowi, że uchodźca wojenny może nie ponosząc konsekwencji prawnych może przekroczyć jedną granicę państwową, a oni do np. Niemiec mają ich sześć – O CO TU CHODZI?

Goście czy najeźdźcy?

Wszędzie gdzie się pojawiają, powstają problemy – narzekają na jedzenie i warunki bytowe co jest niesamowite, bo każdy kto ucieka przed wojną jest szczęśliwy że nie latają mu nad głową kule i bomby, że nie żyje w strachu przed śmiercią, a tu co – gary pełne jedzenia, a oni wybrzydzają, mówią że nie będą jeść bo nie jest HALAL. Zaczynają protesty i żądają mięsa z rytualnego uboju, żądają miejsc do modłów, czyli budowy meczetów i wielu innych rzeczy, które nie pasują do przybywających „gości”, ale pasują do najeźdźców.

Róbta co chceta

Państwa Europejskie nie wiedzą jak sobie z tym radzić, i z niewiadomych przyczyn nic z tym nie robią, przymykają oko na wszystko co uchodźcy u nich robią. Np. w Szwecji, w niektórych landach powstały podobno enklawy ogrodzone płotem i bramkami, gdzie wchodzisz na własne ryzyko, bo tam obowiązuje prawi szariatu – państwo w państwie, gwałty na kobietach to coś normalnego (bo przecież to one prowokują) – a muzułmanie strasznie ” wyposzczeni ” jakoś zapomnieli o swoich kobietach uciekając ze swego kraju ( 75 % uchodźców to faceci w sile wieku ). Jest nawet propozycja Arabii Saudyjskiej, że wybuduje nam kilkaset meczetów na swój koszt, aby islamiści czuli się jak u siebie, a tym czasem nie przyjmuje do siebie ani jednego emigranta, ani jednego islamisty, a jest to kraj wahabitów – skrajnych islamistów.

Polska zniknie z mapy świata?

CO TU SIĘ DZIEJE? Czyżby plan podbicia świata przez islam wprowadzany był w życie? Jakoś odnoszę dziwne wrażenie że tak jest, o tym też przekonuje mnie drobny incydent, który miał miejsce kilka dni temu w jednej ze szkół podstawowych na terenie Holandii: otóż młody, 10-cio letni Polak wrócił do swego domu ze łzami w oczach, mówiąc swemu tacie, że pobił się z kolegą klasy – muzułmaninem (ze skutkiem 1:0 dla naszych). Powód? Podczas prowadzonej dziecięcej dyskusji padły słowa, że w przeszłości Polski nie było na mapach świata, co młody muzułmanin skwitował z całą stanowczością, że w niedalekiej przyszłości Polska znowu zniknie z map świata. Fakt ten daje do myślenia…

TJuż Koniec… (?)

Piechocki

Tomek Piechocki
(8 listopada 2015, Alphen aan den Rijn, Holandia)

Zdjęcie tytułowe:

Νίκος Λόης: Ξεχνά ο κύριος Δήμαρχος – ή κάνει πως ξεχνά loutrakiodusseas.blogspot.com