Agencja pracy mnie oszukała – co zrobić?

Witam. Chcę opisać Państwu sytuację jaka mnie spotkała. Pracowałem w Holandii 2 lata dla firmy (…) z Noordwijku. I choć – jak to wszędzie bywa – raz była praca a raz jej nie było, wszędzie dokąd mnie wysyłano spełniałem się znakomicie, a nawet wciągnąłem do firmy moją narzeczoną.

Wszystko było w porządku do czasu, gdy pojechaliśmy na dwutygodniowy urlop. Będąc w kraju dostaliśmy od naszej polskiej koordynatorki esemesy z informacją, że szef powiedział iż nie ma już dla nas pracy, i że do Noordwijku możemy wrócić tylko po nasze rzeczy, oddać klucze od domu i zapłacić za kilometry wyjeżdżone po Holandii samochodem służbowym.

To nie był żart

Po zakończeniu urlopu wróciliśmy do Holandii z myślą że to był głupi żart, i że od poniedziałku normalnie pójdziemy do pracy. Ale tak nie było. W ciągu dwóch dni musieliśmy oddać klucze, zapłacić 70 euro za kilometry i po prostu wrócić do Polski. A wydaliśmy zbyt dużo pieniążków by pojechać tam tylko na dwa dni i ot tak po prostu wrócić. Od naszej księgowej dowiedzieliśmy się, że po tylu przepracowanych miesiącach należy nam się „kuroniówka”, ale nasz były szef (…) nie chciał nam wystawić odpowiednich dokumentów.

Fałszywy dokument i inne kłamstwa

Szantażowano nas, że jeżeli natychmiast nie oddamy kluczy od domku i nie zapłacimy 70 euro do ręki, to nie dostaniemy żadnego dokumentu. Więc zapłaciliśmy wszystko, oddaliśmy klucze, a pani koordynatorka (…) wydała nam dokument potrzebny do zasiłku. Jednak tylko mojej narzeczonej przyznano pieniądze, gdyż ten dokument był zły. Szef specjalnie wypisał na nim błędną datę, referencje, i nakłamał w Belastingu że oferował mi pracę a ja jej nie przyjąłem i sam się zwolniłem. Nic takiego nie miało miejsca – mamy dowody (esemesy od koordynatorki że pracy dla nas nie było) i świadka – nasza księgowa była z nami w biurze i wszystko może potwierdzić.

Groźby, szantaże i zabawa ludźmi

Co do pani koordynatorki, to bardzo zła kobieta która niczego nie potrafi załatwić inaczej, jak tylko groźbami i szantażem. Szantażowała moją narzeczoną że jeżeli nie będzie kierowcą w firmie i nie będzie chciała wozić ludzi to ją zwolni. To jest chore zachowanie. Brała od ludzi pieniądze za kilometry do ręki zamiast ściągać z konta, a swoim najlepszym znajomym spłacała mandaty z radaru. Ludzie strasznie na nią narzekają: na przykład jadąc co poniedziałek do biura po salaris czy inny dokument mogą usłyszeć że może go ma, a może nie ma. „Może ci go dam a może nie”… . Co to za koordynatorka?! Robi sobie z ludzi ubaw! Tak nie może być. Ludzie to nie zabawki, a w tym biurze po prostu bawią się ludźmi. Bardzo proszę o nagłośnienie tej sprawy, i o poradę co mógłbym zrobić by odzyskać zasiłek który legalnie mi się należy? Bo nie zostałem zwolniony. Zostałem oszukany.

Pozdrawiam,

Marcin (…)

(Skróty i poprawki tekstu za zgodą Autora. Nazwisko, adres internetowy, nazwa firmy oraz imiona osób do wiadomości redakcji)