Od kłody w Groningen po kontenerowce w Rotterdamie: Holendrzy i ich fascynacja morzem
Aktualności | 15-10-2025 | 13:30 | Tekst przeczytasz w 1 minutę
Holendrzy lubią mówić, że morze mają we krwi. Problem w tym, że ich przodkowie mieli co najwyżej drzazgi w tyłku od siedzenia na wydrążonym pniu 😀 Ale nie ma się co czepiać – bez tej kłody dzisiejsze giganty z portu w Rotterdamie mogłyby nigdy nie wypłynąć 😉
Jak długo człowiek pływa?
Archeolodzy twierdzą, że ludzie pływają po morzach od 50–60 tysięcy lat – bo jakoś trzeba było dostać się do Australii 😀 A na Krecie są ślady ludzi sprzed 130 tysięcy lat – a nie dało się tam dojść pieszo, więc może nasi prapraprapradziadkowie już wtedy bawili się w piratów 😉

Pesse canoe – holenderski „Titanic” sprzed 8000 lat
W Holandii znaleziono najstarszą na świecie łódź – Pesse canoe. Był to wydrążony pień drzewa. Wyobraź sobie minę pierwszego pasażera, gdy zorientował się, że jednak nabiera wody. Ale co tam – od czegoś trzeba było zacząć 🙂


Od pnia do żagla
Egipcjanie i Sumerowie pływali już 5–6 tysięcy lat temu na porządnych łodziach. Ale wtedy Holendrzy zamiast piramid czy wiszących ogrodów woleli drążyć kolejne pnie. Efekt? Mistrzami oceanów stali się zaledwie kilkaset lat temu 😉

Złoty wiek i złote galeony
W XVII wieku Holendrzy zbudowali imperium handlowe, pływając po całym świecie. Żeby sprowadzić przyprawy z Indonezji i sprzedać je w Europie, musieli mieć statki pojemne i wytrzymałe. A wszystko to zaczęło się od tej kłody z Groningen – prawdziwego holenderskiego start-upu sprzed 8000 lat 😀

Rotterdam – ostatni przystanek ewolucji kłody
Dziś w porcie w Rotterdamie cumują kontenerowce długie na 400 metrów. A Holendrzy wciąż powtarzają, że morze to ich żywioł. Tylko że teraz zamiast wiosła – mają joystick, a zamiast towarów na wymianę – kontener z chińskimi smartfonami 😀
