„Osa z piekła rodem” lada chwila pojawi się w Holandii. A może już tutaj jest?

Technicznie rzecz biorąc, nie jest to osa, ale szerszeń. Gigantyczny szerszeń. Ten latający potwór powinien był pozostać w swojej ojczystej Azji, ale dzieje się inaczej. Co roku szerszeń azjatycki powiększa swoje terytorium o kolejne 100 kilometrów. Jest już na pewno w USA, we Francji i w Niemczech, oraz (prawdopodobnie) w Polsce na Podkarpaciu. Budzi to zrozumiałe zaniepokojenie naukowców.

Rzuć na niego okiem, ponieważ istnieje realna szansa że ​​wkrótce wyląduje on na Twoim balkonie albo w ogródku

Szerszeń azjatycki

Osa wielkości zapalniczki

Dorosły okaz ma rozmiar zapalniczki i jest wypełniony trucizną mogącą zabić człowieka kilkunastoma użądleniami, albo jednym – jeśli ktoś jest uczulony na jad owadów błonoskrzydłych i wystąpi u tej osoby wstrząs anafilaktyczny. W samej tylko Japonii, szerszeń azjatycki zabija 40 osób rocznie.

Szerszeń

Zabójca pszczół

Celem największego szerszenia świata nie jest jednak zgładzenie ludzkości. Rzadko atakuje człowieka, gdyż trudno go 'zdenerwować’. Jego głównym celem są pszczoły, a ściślej to, co można znaleźć w pszczelim ulu – larwy i miód. I tutaj właśnie czai się prawdziwe zagrożenie: kilkadziesiąt szerszeni potrafi całkowicie wybić kilkudziesięciotysięczny rój w ciągu kilku godzin. I to nie żądłami, ale… odgryzając głowy swoim ofiarom.

Żądło szerszenia

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,Wikipedia,archiwum)


Bądź na bieżąco!

FB

Dołącz do nas!