10 normalnych rzeczy, które w Holandii są nienormalnie drogie (i nikt już się nie dziwi)
Aktualności | 26-11-2025 | 13:30 | 3 minuty czytania
Holandia uchodzi za kraj wysokiego standardu życia – rowery, kanały, porządek i „dobra organizacja”. Jednak im dłużej tu mieszkasz i robisz codzienne zakupy, tym szybciej dochodzisz do wniosku, że to wszystko kosztuje… znacznie więcej, niż powinno. Problemem nie są luksusy – najbardziej bolą ceny rzeczy zupełnie zwykłych, takich bez których trudno normalnie funkcjonować. Od chleba, przez kawę, aż po parking i ubezpieczenie zdrowotne – codzienność w Holandii stała się towarem premium. Co gorsza, nikt już się temu specjalnie nie dziwi. Oto 10 normalnych rzeczy, które w tym kraju stały się nienormalnie drogie.
1. Chleb – król inflacji w chrupiącej skórce
Zwykły bochenek w lokalnej piekarni potrafi kosztować tyle, co porządna pizza w Polsce. Oczywiście w sieciówkach kupisz chleb nawet o połowę taniej, ale też z o połowę większą zawartością podejrzanych „ulepszaczy„. Być może to dzięki, nim marketowe pieczywo nigdy nie wysycha – zgnije na zielono, ale dalej będzie miękkie jak w dniu zakupu 😉

2. Ser – złoto pokrojone w plastry
Holandia serami stoi. Problem w tym, że stojąc przy ladzie w prawdziwym ’kaaswinkel’ czujesz się jak w sklepie jubilerskim. Gouda? Proszę bardzo – ale najpierw zastanów się, czy nie lepiej – znowu – załapać się na promocję w jakimś supermarkecie. Może to nie Gouda, ale wygląda jak ser i smakuje jak ser. Oczywiście lepiej nie czytać składu i nie dziwić się, żę nie chce się to ładnie rozpuszczać na domowej zapiekance 😉

3. Kawa na mieście – napój dla bogatych ludzi
Jedna mała kawa to często 3–4 euro. Z mlekiem roślinnym? Gratulacje, właśnie kupiłeś dwa kartony mleka w cenie jednego łyka 😉

4. Parkowanie – sport ekstremalny
Zaparkowanie auta w centrum miasta to doświadczenie duchowe. Patrzysz na parkomat, patrzysz na swoje życie i zadajesz sobie pytanie: czy ja naprawdę MUSZĘ tu zostać? 🙂

5. Fryzjer – usługa premium
Chcesz skrócić włosy? 30–40 euro. Chcesz umyć i wysuszyć? Następne 15. Chcesz wyjść z godnością? Zapłać 😀

6. Wynajem mieszkania – czyli luksus życia
Nie chodzi o metraż. Chodzi o to, czy w ogóle masz adres. Cena za pokój z łóżkiem i widokiem na ścianę sąsiada potrafi przekroczyć ratę kredytu w normalnym kraju 😉

7. Bilet kolejowy – podróż w przyszłość (drogo)
10–15 minut pociągiem? Dziękujemy, to będzie 8–12 euro w jedną stronę. Komfort? Taki sobie. Cena? NASA-level 😉

8. Rower – symbol kraju, ale…
Rower w Holandii to nie środek transportu. To inwestycja. I to taka, która może zostać skradziona szybciej, niż zdążysz sie do niej przywyczaić. Pewnie dlatego jeśli ktoś nie ma domu z garażem i monitoringiem, woli złom z Kringloopa za kilkadziesiąt euro. Byle jakoś do roboty dojechać 😉

9. Warzywa i owoce – najlepiej patrzeć, nie dotykać
Pomidory, papryka, ogórek z warzywniaka – piękne, ekologiczne, fotogeniczne. Ale przy kasie orientujesz się, że za sałatkę zapłaciłeś jak za kolację 😉 I jeszcze uważaj na wersje BIO, bo te psują się dziesięć razy szybciej niż tradycyjne, 'zahartowane’ holenderskie plony z supermarketu. W końcu slogan „van Nederlandse/onze bodem” do czegoś zobowiązuje 😀

10. Ubezpieczenie zdrowotne – obowiązkowe i bolesne
Ponad 150 euro miesięcznie… a i tak musisz dopłacać (własne ryzyko). Paradoks zdrowia polega na tym, że jak zachorujesz, to boli podwójnie 😉

Dlaczego nikt już się nie dziwi?
Bo to powolne przyzwyczajanie. Tak jak żaba we francuskim garnku: podgrzewana stopniowo, aż nie zauważa, że właśnie się gotuje 😉 Holendrzy mówią: “het is nou eenmaal zo” (tak po prostu jest), wzdychają i płacą. I tyle. Normalność w Holandii jest luksusem 🙂

(wnl)