Holenderski minimalizm czy zwykła bieda? Dlaczego wnętrza w NL wyglądają jak po wyprowadzce

Aktualności | 27-11-2025 | 14:00 | Tekst przeczytasz w 3 minuty

W Holandii puste ściany, brak firanek i jedna samotna doniczka w rogu pokoju to nie skutek przeprowadzki ani tymczasowego bałaganu. To styl życia. A przynajmniej tak to jest sprzedawane. Bo z perspektywy Polaka wiele holenderskich wnętrz wygląda po prostu… smutno. Jakby ktoś wyjął z nich duszę, przykrył kocem IKEA i powiedział: design. Więc sprawdźmy – czy to faktycznie minimalizm, który ma sens? Czy raczej elegancko opakowane oszczędzanie?

Zrzut ekranu 2025 11 27 132520

Brak firanek – narodowa duma czy subtelna prowokacja?

W Polsce firanki są świętością. Biała zasłona, koronka, ewentualnie roleta dzień–noc – coś musi zasłaniać świat przed tym, co dzieje się w środku. Tymczasem w Holandii? Zero. Gołe okna. Każdy może zajrzeć, co kto je, ogląda i na jakiej kanapie siedzi. Oficjalna wersja brzmi: „Nie mamy nic do ukrycia”. Realna wersja brzmi: „Nie mamy też nic do pokazania”. I tym sposobem cała dzielnica zamienia się w wieczorną galerię salonów, które przypominają… poczekalnię.

99532226 a308 4f65 a7ce 4cf7c36fc057

Jedna roślina, żeby przypadkiem nie zrobić dżungli

Polskie mieszkanie bez kwiatów? Nie do pomyślenia. Każda babcia ma co najmniej 12 gatunków doniczkowych i jeszcze jakiegoś fikusa, którego nikt nie pamięta skąd się wziął.

5a8b5135 55d3 44fd 9c75 0b4e451cf8cb

W Holandii standard to… jedna roślina. Zazwyczaj mała. Czasem plastikowa. Często umierająca w stylistycznym samotnictwie. Dlaczego? Bo więcej zieleni mogłoby wyglądać na… przesadę. A przesada to brak kontroli. A brak kontroli jest nieestetyczny. Więc jeden kaktus i wystarczy. Reszta to fanaberia.

07874241 13c2 4921 b027 be82305f1f31

Ściany krzyczą ciszą

Brak obrazków, brak półek, brak zdjęć z wakacji czy dzieci. Czasami pojawia się jeden plakacik, dobrany tak, by idealnie pasował do… niczego. W rezultacie ściany są białe, puste i sterylne jak pokój hotelowy, który czeka na pierwszych gości. I teraz ciekawostka: Dla Polaka to wygląda jak brak tożsamości. Dla Holendra to… estetyka, harmonia i „oddech przestrzeni”. Bo po co wspomnienia na ścianie, skoro można je trzymać w chmurze.

10d8a6e3 6e15 4ccf a85c 3a2b373ea6bf

Kuchnia bez duszy, ale za to z wyspą i trzema ekspresami

Holenderska kuchnia wygląda jak katalog – idealna, błyszcząca, z wyspą w środku i designerskimi krzesłami. Jest tylko jeden problem: prawie nikt tam nie gotuje. To bardziej ekspozycja, miejsce „na pokaz”, a nie na życie. Prawdziwe gotowanie? Za dużo bałaganu, zapachów i emocji. W końcu łatwiej zamówić coś przez aplikację niż używać tej stylowej patelni, która i tak „źle się komponuje z blatem”.

63c1d7c3 63d3 425a aaac ac66ba826f4c

Meble „na chwilę”, która trwa od dekady

Tu działa zasada: tymczasowe rozwiązania są najbardziej trwałe. Stolik kawowy – był na chwilę. Kanapa – też prowizorka. Szafka – znaleziona w przecenie. A wszystko razem stoi tak od 8 do 12 lat. I choć z założenia miało to być tylko „na moment”, jakoś nikt nie widzi potrzeby zmiany. Bo skoro to jeszcze stoi, to znaczy, że działa. A skoro działa, to po co wymieniać?

72b9ffef b57a 4894 a83d 9347bbfd046f

Dlaczego Polak by tego nie wytrzymał

Bo Polak chce:

  • ciepła
  • miękkich koców
  • bibelotów
  • zdjęć
  • zapachu obiadu
  • pamiątek
  • duszy w mieszkaniu
fc1acad2 5c96 451e 88da 7d633c3d1c30

Holender chce:

  • przestrzeni
  • pustki
  • symetrii
  • łatwości sprzątania
  • oddechu

To nie kwestia gustu. To kwestia mentalności. Dla jednych dom to historia. Dla drugich – projekt wnętrza.

df90f058 5792 4d71 b5e0 09e2335a53bf

Minimalizm czy perfidnie dobrze opakowana oszczędność?

Nie ma się co oszukiwać: mniej rzeczy = mniej wydatków. A jeśli przy okazji da się to ubrać w modne słowo i nazwać „minimalizmem”, to podwójny zysk: mniej kosztuje i jeszcze wygląda „światowo”. Czyli… oszczędzanie, ale z filtrem estetycznym (ascetycznym?). I trzeba przyznać – Holendrzy mają to perfekcyjnie opanowane.

15a59bda df72 4a20 a7e3 ad249e68afb5

A prawda leży gdzieś pośrodku

Bo minimalizm sam w sobie nie jest złym pomysłem. Problem zaczyna się wtedy, gdy:

  • zamiast stylu pojawia się pustka
  • zamiast funkcjonalności – chłód
  • zamiast domu – sypialnia z katalogu

I wtedy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy to jeszcze mieszkanie… czy już pożegnanie z przedmiotami i emocjami.

(wnl)

Wiatraczek
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.