🧾 Aldi, Albert i reszta bandy: Holenderskie supermarkety w bezlitosnym porównaniu (2025)
Aktualności | 13-08-2025 | 11:30 | Czas czytania: 7 minut
🎯 Cel artykułu:
Z przymrużeniem oka i szczyptą zgryźliwości omawiamy wyniki testu, który porównał ceny 37 podstawowych produktów spożywczych w 6 największych sieciach supermarketów w Holandii. Rozszerzamy go o inne sieci i poddajemy w wątpliwość „taniość” Aldika oraz sens ekonomiczny zakupów w Albercie.

🛒 Codzienność w promocyjnych barwach… albo i nie
Ceny rosną, inflacja puka do drzwi, a Twój koszyk z zakupami wygląda coraz skromniej. Holenderski program „Kassa” postanowił sprawdzić, która sieć supermarketów najbardziej drenowała portfele w 2025 roku, a która – przynajmniej częściowo – zachowała się przyzwoicie.

🛒 Spoiler alert: różnica między najtańszą a najdroższą siecią to… 10,77 euro za identyczne zakupy. Za tyle to już można mieć paczkę kawy, szampon i tanie wino w promocji!
🧪 Jak Kassa dokonała pomiarów? Bardziej uczciwie się nie dało
Koniec z marketingiem, czas na fakty: ekipa programu wybrała 37 najczęściej kupowanych produktów – od jabłek, przez kawę, aż po papier toaletowy i proszek do prania.

🛒 Wszystkie zakupy dokonano tego samego dnia, w rejonie Haarlemu, w sześciu największych sieciach: Aldi, Lidl, Dirk, Jumbo, Plus i Albert Heijn.
‼️ Nie liczyły się promocje, punkty, aplikacje, „bonuskaart”, ani magiczne kupony wycinane z tygodnika z 1997 roku – tylko stałe ceny na półce.
A więc czysto, równo i bez dopingu.
🥇 Zwycięzca? Aldi.
🥉 Przegrany? Albert Heijn.
- Aldi: €63,68
- Lidl: tuż za nim
- Dirk: depcze po piętach
- Jumbo / Plus: zaskakująco blisko AH
- Albert Heijn: €74,45 i „złoty medal” w kategorii: Jak szybko znikają pieniądze
🤨 Ale zaraz, Aldi najtańszy…? Serio?
Tu właśnie zaczynają się pytania. Bo chociaż wynik brzmi jak manifest oszczędności, wielu konsumentów nie odczuwa Aldi jako wyjątkowo taniego sklepu.
- Ceny warzyw? Okej.
- Nabiał? Różnie.
- Kawa? Niekiedy droższa niż w Lidlu.
- Wybór? Czasem czujesz się jak w sklepie po przejściu tornada.
- Ceny bywają nierówne, a asortyment – jak po sztormie.
- Atmosfera? Trochę jakbyś robił zakupy w piwnicy ze świetlówkami.

Może Aldi wygrał na liczbach, ale w życiu codziennym… potrafi zaskoczyć paragonem równie nieprzyjemnie jak Plus czy Jumbo.
💰 Różnice, które naprawdę mają znaczenie
Aldi, Lidl i Dirk to tzw. prijsvechters – sklepy bez zbędnego blichtru, ale z konkretnymi cenami. Albert Heijn, Jumbo i Plus wolą błyszczeć i… skasować Cię jak za zboże.

Średnio tańsze sieci były o 15% mniej kosztowne niż „elita” z AH na czele. Kto robi zakupy dla całej rodziny, wie co to oznacza: setki euro oszczędności rocznie, które można wydać na coś przyjemniejszego. Na przykład na psychoterapię po wizycie w Albert Heijn.
🧾 Porównanie z 2023? Zaskoczenie!

W marcu 2023 r. najtańszym sklepem okazał się… Dirk (€56,46), a Aldi był wtedy najdroższy (€66,46). Widać, że nawet w świecie dyskontów role się zmieniają, a rynek nie znosi próżni – ani stałych cen.
🤷♂️ Supermarkety: „to nie fair!”
Wszystkie sieci, których dotyczyła analiza, rzuciły się do tłumaczeń:
- „To tylko wyrywek asortymentu!”
- „To zależy od jakości produktów!”
- „Ale my mamy programy lojalnościowe i super-promocje!”

A Lidl to już w ogóle się obraził – że niby Kassa przypisała mu za wysokie ceny przy niektórych produktach. Może czas zmienić etykiety na bardziej czytelne niż „prijs per 100g als je 3 koopt op dinsdag met Lidl-app”?
🧠 Morał z tej bajki
Nie wszystko złoto, co się świeci pod zielonym, niebieskim, czerwonym czy żółtym logo. I nie wszystko tanie, co wygląda jak szare pudełko z napisem „Koffie”. Zanim następnym razem wybierzesz się do AH po „tylko kilka rzeczy na szybko”, sprawdź, czy nie masz w okolicy Aldika. Twój portfel Ci podziękuje. A może i żołądek, jeśli dorwiesz ich kultowy pudding ryżowy.

🧑🤝🧑 Skąd więc te tłumy w Albert Heijn?
Ach, Albert Heijn – salon piękności wśród supermarketów. Lśniące alejki, eko-piękne półki, produkty premium i… €4,99 za 6 bułek z ziarnami. Ale ludzie i tak walą tam drzwiami i wózkami. Czemu?
- Bo jest wszędzie, nawet na stacjach benzynowych i w snach inflacjoholików.
- Bo aplikacja, punkty, bonusy i karma z gwiazdek.
- Bo działa efekt „jeśli płacę więcej, to pewnie lepsze” (spoiler: nie zawsze).
- Bo nikt nie lubi szukać jajek między skrzynkami bananów w Aldi.

Albert Heijn to trochę jak Apple – płacisz więcej, choć wiesz, że da się taniej. Ale jest ładnie, pachnąco i z muzyką.
📊 A co z resztą supermarketowego zoo?
Nie zapominajmy o innych:
- Hoogvliet – idealny, jeśli chcesz wydać więcej za mniej. Wciąż zastanawiamy się, czy to sklep, czy eksperyment socjologiczny.
- Spar – 4 produkty na krzyż, ceny jak z lotniska.
- Ekoplaza – wszystko bio, łącznie z drenażem Twojego konta.
- Vomar – gdzieś pomiędzy tanio a dziwnie. Tylko tam kupisz karmę dla kota w opakowaniu przypominającym tofu.
- Coop – już prawie mitologiczny. Spotykany częściej na starych zdjęciach niż w terenie.
- Boni, Poiesz, Jan Linders – regionalne legendy i lokalne kurioza.
- Deen (†) – wiecznie żywy w sercach klientów z Północy.

🤹♀️ Absurdy, które bolą bardziej niż cena masła
- Ceny z etykiet nie zgadzają się z tymi przy kasie – i nikt nie wie, dlaczego.
- Programy lojalnościowe wymagają więcej danych niż wniosek o paszport dyplomatyczny.
- Produkty „premium”, które smakują jak dyskontowe – tylko w ładniejszym pudełku.
- W aplikacjach można znaleźć więcej funkcji niż w statku kosmicznym – ale nigdzie nie ma „taniej„.

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):AI/archiwum)