Android i iOS – systemy wolne jak demokracja w Korei Północnej
Aktualności | 12-08-2025 | 12:00 | Czas czytania: 4 minuty
Myślisz, że to Twój telefon? Ha! To tylko iluzja. W rzeczywistości to Google albo Apple decyduje, kiedy, jak i po co go używasz – i jeszcze każe Ci za to płacić. Aktualizacje? Wymuszone. Pamięć? Zajęta. Bateria? Wyssana jak po maratonie na TikToku. A Ty… wciąż uwięziony w cyfrowej złotej klatce, czy tego chcesz czy nie 🙁
📜 Jak Google złapało świat na Androida
Kiedyś Android był pięknym, wolnym ptakiem. Otwarty kod źródłowy, marzenie geeków, obietnica, że „ten system będzie dla wszystkich i na zawsze wolny”. Aż tu w 2005 r. przyszedł Google, kupił projekt i powiedział:
„Spokojnie, nic się nie zmieni. Będzie tak samo… tylko lepiej.”
„Lepiej” oznaczało tyle, że:
- Bez wgrania pakietu Google (Gmail, Mapy, Sklep Play, Chrome, YouTube, Usługi Google Play) telefon nie przechodził certyfikacji.
- Jak producent raz przyjął tę „ofertę nie do odrzucenia”, to już nie mógł wypuścić telefonu bez Google – bo wyleciałby z klubu „Sklep Play”.
- A jak nie masz Sklepu Play? Zapomnij o aplikacjach bankowych, Netflixie czy Uberze.

To tak, jakby ktoś dał Ci samochód za darmo, ale założył blokadę, że możesz jechać tylko do sklepów, które lubi producent 😀
📱 Telefon jako zakładnik
Nowoczesny smartfon to nie urządzenie – to zakładnik Usług Google Play. Przykład z życia:
- Masz 103 GB wolnej pamięci? Google i tak wrzeszczy: „Za mało miejsca! Usuń aplikacje, których nie potrzebujesz!”.
- Nie chcesz aktualizacji? To miłe… tylko że bez aktualizacji nagle przestaną działać logowania, powiadomienia i połowa aplikacji.
- Kopia zapasowa w chmurze? Nieważne, że jej nie potrzebujesz – system będzie przypominał co tydzień, że „Twoja kopia nie jest tworzona”.

A w tle… Google Zdjęcia przypomina Ci „wspomnienie” z 2019 r., kiedy robiłeś zdjęcie kotletowi schabowemu. Bo przecież czekałeś na tę wzruszającą chwilę przez 6 lat 😀
🔥 Bateria znika szybciej niż Twoje dane osobowe
Telefon działa jak grzejnik:
- Quickstep, Google Services Framework i inne tajemnicze procesy pożerają 30% baterii, nawet gdy ekran jest wyłączony.
- Synchronizacje, aktualizacje, indeksowanie zdjęć – wszystko w imię „lepszego doświadczenia użytkownika”.
- W efekcie – bateria z 100% do 0% w jeden dzień, mimo że telefon przez pół dnia leżał nieruszany na stole salonie.

Dla porównania:
- Pralka z 1998 r.: działa, pierze, milczy. No może czasem narobi hałasu przy wirowaniu 😉
- Telefon z 2025 r.: nie zaktualizujesz – nie odbierzesz SMS-a od mamy.
🌍 Świat bez Google w telefonach
Tak, to możliwe – istnieją Androidy bez Google:
- LineageOS
- /e/OS
- GrapheneOS
Tam:
- Nie ma śledzenia i raportowania każdego kliknięcia.
- Bateria trzyma 3–4 dni.
- Zero komunikatów o „wspomnieniach” i „nowej polityce prywatności”.
Brzmi bajkowo? Tak, ale… W banku nie zalogujesz się bez Google Services. Netflix będzie marudził. Uber powie „Twoje urządzenie jest niekompatybilne”.
I tak Google wygrywa – bo system jest tak ustawiony, żebyś musiał grać według ich zasad 🙁

🍏 A u Apple’a?
Żeby nie było, że tylko użytkownicy Androida mają przesrane – Apple również potrafi dopiec, tylko robi to w białych rękawiczkach i w designerskim pudełku. Tam nie ma żadnego „wolnego rynku aplikacji” – jest tylko App Store, gdzie każda aplikacja musi przejść święty rytuał akceptacji w Cupertino. Jeśli się nie spodoba, nie zobaczysz jej nigdy, choćby była wynalazkiem na miarę koła. O kartach SD możesz zapomnieć, o gniazdach słuchawkowych też – Apple uznało, że to „technologia przeszłości”, a prawdziwy postęp to kupowanie drogich bezprzewodowych słuchawek co dwa lata. Ładowarki w pudełku? Nie ma, „bo ekologia” (czytaj: sprzedamy ci ją osobno). iCloud niby daje wygodę, ale gdy tylko przestaniesz płacić, dowiesz się, jak wygląda cyfrowy eksmisja z własnych danych 😉

A najlepsze jest to, że iPhone działa najlepiej wtedy, gdy kupisz jeszcze Maca, iPada, Apple Watcha i subskrypcję Apple Music. Bez tego czujesz się jak gość, który zapłacił za bilet do ekskluzywnego klubu, ale stoi w przedsionku, bo reszta atrakcji jest „dla członków premium” 🙂

💡 Pointa
Twoja stara pralka pierze od dekady bez aktualizacji i nie ma wbudowanej kamery, mikrofonu ani opcji „Wyślij dane do Mountain View”.
Telefon za 1000 euro? Bez aktualizacji Usług Google Play staje się zwykłym przyciskiem do papieru. Przypadek? Nie sądzę.
🔒 Kajdanki w dwóch kolorach
Android i iOS różnią się jak tania i droga sieć hotelowa – w jednym dostajesz cienką kołdrę i cieknący kran, w drugim miękką pościel i minibarek.
Ale koniec końców w obu masz ten sam widok z okna – na podwórko, którego nigdy nie opuścisz. Google da Ci złudzenie wolności, Apple da Ci luksusową klatkę, ale obaj panowie wiedzą, że nie chodzi o to, żebyś wyszedł – tylko żebyś płacił czynsz…
(wnl)
