Czas urlopów, czas prezentów, czas na… Beverwijk!

Wykonując morderczo ciężką pracę w jednej z holenderskich firm, co jakiś czas (w zależności oczywiście od humorów i innych „widzimisię” naszych przełożonych) udajemy się na zasłużony urlop do swego ukochanego kraju, gdzie z niecierpliwością czekają na nas rodziny, przyjaciele, i inne osoby… które jeszcze o nas pamiętają… 

Wtedy też rozpoczynają się przygotowania do takiego wyjazdu, gdyż my Polacy mamy to do siebie że chcemy obdarować najbliższe nam osoby prezentami i podarunkami – przecież wracamy ze ZŁOTEGO ELDORADO 

Beverwijk

No i zaczyna się wydawanie ciężko zarobionych eurasków na pamiątki i gadżety które naszym ukochanym i najbliższym mają dać radość i w jakiś sposób załagodzić tęsknotę i rozstanie. Jeździmy po sklepach i kupujemy, a po pewnym czasie stwierdzamy, że nie na wszystko nas stać – a przecież wszystkim chcemy coś dać…

Znając to wszystko z doświadczenia proponuję i zachęcam do udania się w okolice Amsterdamu, gdzie w miejscowości Beverwijk znajduje się… największy w Europie bazar ze wszystkim. Nie wiem dlaczego, ale jest to miejsce jakoś mało znane wśród naszych Rodaków, a tak nie powinno być, gdyż zrobienie tam zakupów nie wyczyści nam portfela, a walizki naprawdę wypełnimy wszystkim, czego sobie zapragniemy 

Dojazd

Według mojej oceny, najlepiej na ten ogromny bazar udać się wczesnym niedzielnym porankiem. Dojazd tam jest niezwykle prosty, gdyż dojeżdżając do miejsca prowadzeni jesteśmy przez drogowskazy oraz porządkowych, którzy kierują nas na płatne parkingi znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu. Wchodząc na teren należy uiścić drobną opłatę – ale chyba nie zawsze, gdyż ja osobiście nigdy takiej nie ponosiłem 

Szał zakupów

Jesteśmy wewnątrz i teraz zaczyna się…  Osoby przywykłe do robienia chaotycznych zakupów radzą sobie jakoś, ale będąc nieprzygotowanym na to miejsce marnujemy swój cenny czas. Uwierzcie mi, czasu może wam go braknąć, gdyż na kilkunastu hektarach które trzeba przejść, w umiejscowionych tam ogromnych hangarach możemy kupić dosłownie wszystko. Ciuchy, buty, zabawki, elektronikę, rzeczy nowe i używane. Ktoś może nam zrobić w kilka minut portret, albo wyszyć nasze imię na czapce… 

Gastronomia

Po kilku godzinach oglądania, przymierzania i dotykania, znużeni możemy zjeść posiłek lub czegoś się napić w restauracyjkach lub kawiarenkach – jest ich naprawdę mnóstwo i mają one głównie orientalny charakter. Kupując możemy się delikatnie targować o cenę towaru i… najczęściej wygrywamy, zadowoleni odchodząc z udanym zakupem. Wszystko tu jest, i na pewno zaspokoimy własne potrzeby i zachcianki najbliższych 

To już nie to…

Często bywa i tak, że po szaleńczych zakupach okazuje się że nie obejrzeliśmy jeszcze wszystkiego… więc zmęczeni podejmujemy desperacką decyzję że nadrobimy to następnym razem. Hmmm, życzę powodzenia… bo następny raz będzie podobny. Oczywiście można sobie zaoszczędzić czasu i przygotować się do takich zakupów spisując stosowną listę, ale… to już nie będzie to… 

Potrzebna przyczepa…

W końcu pakujemy się do naszego pojazdu i stwierdzamy z przerażeniem, że… potrzebny nam będzie drugi bagażnik, przyczepa, albo auto dostawcze…  Mimo wszystko jednak warto poświęcić kilka godzin z naszej wolnej niedzieli, aby na prezenty (lub dla siebie) wydać relatywnie mniej funduszy niż w „normalnych” sklepach. Na koniec chciałbym tylko dodać, że najczęściej płaci się na bazarze gotówką (terminale płatnicze przy kasach należą do wyjątków), ale na terenie bazaru jest kilka bankomatów z których (po odczekaniu w baaardzo dłuuugiej kolejce) zawsze można skorzystać.

Ja starłem się z tym bazarem już kilkukrotnie i zawsze byłem zadowolony, dlatego też zachęcam do jego odwiedzenia. 


Tomek Piechocki

Piechocki

(21 czerwca 2016, Boskoop, Holandia)