BREXIT: czy Polacy z Wielkiej Brytanii przyjadą za pracą do Holandii?

Na początku było jak zawsze pięknie i szczytne cele związane z założeniem Unii Europejskiej zachwycają. Szum przepływających pieniędzy, wzajemna pomoc, wspólne przedsięwzięcia i inwestycje. Wszystko to powoduje, że większość krajów europejskich pragnie wstąpić w unijne szeregi i czerpać z tego zyski. Państwa i państewka (w tym Polska) lgną do tego tworu jak ćma do światła, widząc tylko i wyłącznie korzyści, które przyćmiewają negatywne strony konstruowanego największego i wielonarodowościowego państwa świata.

Wszystko pięknie…

Jako zjednoczona Europa możemy grać na równo z takimi potęgami gospodarczymi jak Stany Zjednoczone czy Chiny, co w pojedynkę wyglądałoby dosyć żałośnie… Zjednoczona Europa to siła i potęga, nieporównywalna z innymi krajami demokracja i tolerancja. Mogłoby się wydawać, że pomysł stworzenia Unii i jego realizacja osiągnął niespotykany sukces. Kraje członkowskie rozwijają się, rośnie PKB (tu i ówdzie), a ludzie swobodnie podróżują bez zbędnych formalności i podejmują pracę tam gdzie chcą – przecież należą do wspólnoty, gdzie wszyscy są „RÓWNI”.

Polska emigracja za kanał La Manche

Z krajów biedniejszych wyruszają rzesze emigrantów, widząc swą przyszłość w zarabianiu lepszej waluty jaką jest euro, czy też funt. Ludzie ci podejmują każdą pracę, wykonują najgorszą robotę aby stracić i wymazać z pamięci status polskiego biedaka. Do Wielkiej Brytanii docelowo wyjeżdża około 1 miliona Rodaków, i z tej potężnej grupy jakieś 600 tysięcy ma tam status rezydenta – a więc i prawa równe poddanym królowej. Emigrantów zarobkowych z innych krajów też jest na wyspach wielka ilość. Tak ogromna masa ludzka, która je, pracuje, płaci podatki, zarabia i korzysta z życia nagle stanęła „ością w gardle” angielskim arystokratom.

Polacy już niemile widziani

Ciekawe z jakich to naprawdę powodów, ludzie od czarnej roboty zaczęli być niemile widziani na londyńskich ulicach? Oficjalnie mówi się o ogromnych pieniądzach wypłacanych przede wszystkim nam, Polakom, z tytułu zasiłków, zapomóg itp. Z relacji konserwatywnej części angielskiego społeczeństwa, pracując LEGALNIE w angielskich zakładach pracy, NIELEGALNIE pobieramy świadczenia które prawnie nam się należą, i przez to społeczeństwo wyspiarzy ubożeje. To jest po prostu absurdalne stwierdzenie polityków, którzy w ten sposób chcą przyćmić prawdziwe oblicze tej sprawy i przyznać się do błędów z którymi pomału już cała Europa nie może sobie poradzić…

Paranoja: nieroby wypierają pracusiów

Jakoś nie mówi się o tym, że już kilka lat temu pojawiła się na europejskiej scenie taka nowa grupa emigrantów, która nie czuje obowiązku podjęcia pracy, ale czuje za to głębokie parcie na pobieranie pieniędzy z państwowych kas. Jakoś jeszcze nikt z arcymądrych zwolenników BREXITU nie wyliczył, jakie brytyjskie państwo ponosi straty w wyniku np. przerwy w pracy z tytułu wieczornych modłów grupowych, lub obdarowywania gratis rzeszy nierobów mięskiem pochodzącym z rytualnego uboju. No to jest jakaś paranoja!

Nie taki diabeł…

Wielkoduszni Anglicy chcą doprowadzić do wyjazdu Polaków wykonujących za nich najbrudniejsze i najcięższe prace za naprawdę niewygórowane stawki. Szkoda mi naprawdę tych wszystkich Rodaków którzy tam chcieli ułożyć sobie życie, gdyż przeszli ciężką emigracyjną drogę. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wspaniała Wielka Brytania nie może i nie chce zrezygnować ze wszystkich obowiązujących umów, i wychodząc z unijnych szeregów dalej będzie je respektować. Dlatego też nie taki diabeł straszny jak go malują. Jednak gdyby polscy emigranci chcieli (lub musieli) wyjechać z wysp, to zawsze mogą przyjechać do Holandii lub innego unijnego kraju, gdzie może docenią ich ciężką pracę za głodową pensję.

Koniec z „five o`clock”?

Wielka Brytanio masz ochotę dokonać ucieczki z Unii Europejskiej? To zrób to, ale nie doświadczaj jeszcze bardziej nieszczęsnych polskich emigrantów, którzy wykorzystywani są przez Ciebie bezwzględnie. Idź i nie wracaj, radź sobie sama jak to robiłaś przez wieki w swym egoistycznym pędzie do tworzenia potęgi na uciskanych ludziach. W efekcie może zobaczymy dostojnych Anglików szorujących gary w tureckich kebabowniach, i angielskie damy wyrywające szparagę – chyba zabraknie czasu na herbatkę „five o`clock”? Z całym szacunkiem żegnam Cię ozięble Anglio i życzę powodzenia na nowej lepszej drodze.

Tomek Piechocki

Piechocki

(22 czerwca 2016, Boskoop, Holandia)