Masz rower? Zobacz, gdzie i dlaczego możesz go wkrótce stracić…

Aktualności | 12-09-2023 | 17:00

Rower jest nierozerwalnie związany z Holandią. Ten kraj ma nawet więcej rowerów niż mieszkańców, nic więc dziwnego, że jednoślady często padają łupem złodziei. Są oni jednak dość wybredni…

Ponad pół miliona

Niezaprzeczalnym faktem jest, że w rowery Holandii były, są i będą zawsze poszukiwane przez złodziei, a ryzyko kradzieży w ostatnich latach znacznie wzrosło. Każdego roku w kraju tulipanów kradzionych jest ponad pół miliona rowerów o łącznej wartości ponad 600 milionów €uro, dlatego wielu mieszkańców wykupuje dodatkowe ubezpieczenie. Niestety coraz więcej ubezpieczycieli nie chce wystawiać nowych polis, zwłaszcza jeśli chodzi o mocno popularne tzw. FAT-BIKE`i (elektryczne rowery z bardzo grubymi oponami – przyp. red.)

Pięć miast największego ryzyka

Oczywiście nikogo nie zdziwi, że w Amsterdamie ma miejsce najwięcej kradzieży, jak to w metropolii. Drugie miejsce zajmuje Diemen (miasteczko i prowincja), trzecie (niemal rama w ramę) Utrecht, czwarte Rotterdam, a wielką piątkę kończy Lent (prowincja Nijmegen).

Kradzieżowe hotspoty i popularne marki

Najwięcej jednośladów ginie na stacjach kolejowych, gdyż wielu złodziei potrzebuje „taksówki” i „pożycza” rower, aby dostać się do domu. I często jest nieauważalne, ża jakiś rower znika z ogromnych rzędów.

Ryzykowne są też obszary handlowe, ponieważ wiele osób zostawia niezabezpieczone rowery wyskakując tylko na chwilę po kilka bułek. A wtedy spostrzegawczy złodziej rowerów może uderzyć. Chociaż najczęściej celować będzie w rowery o wysokiej wartości, jak popularne w Holandii Gazelle i Cortina. W pierwszej kolejności elektryczne, a potem „zwykłe” rowery miejskie.

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,archiwum)