📰 Polacy znowu na celowniku? ‘Za dużo samochodów z PL’ – urzędnicy mają dość!
Aktualności | 21-06-2025 | 12:00 | Czas czytania: 2 minuty
Gdyby polskie tablice rejestracyjne były memem, to właśnie krążyłyby po WhatsAppach holenderskich radnych z dopiskiem: „Zgłoś to do handhavingu”.

🚧 „Dit is geen Poolse parking!”
Na pierwszy rzut oka wygląda to niewinnie: kilka samochodów z rejestracjami zaczynającymi się na „DW” lub „LUB” zaparkowanych pod blokiem. Ale w oczach holenderskich sąsiadów to nie auta – to mobilne oznaki chaosu, który wkracza na spokojne, uporządkowane parkingi z siłą nawałnicy z Polski.

„Za dużo aut z PL”, alarmują mieszkańcy dzielnic w Enschede, Hadze czy Rijswijku. „Ktoś tu chyba pomylił gminę z bazą przeładunkową TIR-ów!” – napisano w anonimowej skardze do urzędu. Urzędnicy z kolei – coraz częściej wzywani do reakcji – zaczynają mieć dość. Bo jak tu wytłumaczyć, że polski Ford Mondeo może legalnie gnić przez 9 miesięcy na osiedlowym parkingu?
🕵️♂️ Tajemnica znikających tablic i „martwych dusz”
Niektóre samochody mają właściciela, który gdzieś „mieszka”, ale nikt go nie widział. Inne są w Holandii od lat, a nadal mają zagraniczne (polskie) tablice. Rekordziści wciąż tłumaczą się magicznym słowem: „przyjechałem dwa tygodnie temu” – od pięciu lat.

Gmina załamuje ręce, bo zgodnie z przepisami auto z zagranicy może poruszać się po holenderskich drogach bez płacenia podatków (BPM i MRB)… przez maksymalnie 2 tygodnie. Potem – formalnie – trzeba je albo wywieźć, albo zarejestrować.

Ale to teoria. W praktyce wielu użytkowników gra w grę pod tytułem „Meldunek? Jaki meldunek?”, korzystając z faktu, że służby miejskie nie mają narzędzi, by z dnia na dzień przebić tę bańkę.
🧯 Społeczny lont już się pali

Frustracja rośnie, bo w niektórych dzielnicach aż co piąte zaparkowane auto ma rejestrację spoza Holandii – z czego większość to Polska, Bułgaria i Rumunia (ostatnio też Ukraina, ale wiadomo – magiczne słowo: ’uchodźcy’). Do tego dochodzą auta bez aktualnych badań technicznych, z wyciekami i oponami pamiętającymi euro 2012 😀

W Rijswijku wprowadzono nawet nowy regulamin parkingowy, który pozwala szybciej usuwać „spookauto’s” – czyli pojazdy-widma. A w niektórych miastach z parkingami „blue zone” pojawiły się plany wykluczania aut z zagranicznymi rejestracjami z darmowego parkowania.
🧠 A może by tak… zamiast się czepiać?

Jasne, są tacy, którzy obchodzą przepisy. Ale są też setki uczciwych pracowników z Polski, którzy po prostu nie mają jeszcze holenderskiego meldunku, bo… nie ma gdzie się zameldować (bo kryzys mieszkaniowy, wiadomo).

Może więc warto spojrzeć na problem szerzej? Nie każdy samochód z „PL” to przestępca drogowy na urlopie od fiskusa. A skoro gminy nie mają gdzie upchnąć mieszkań, to może niech najpierw naprawią to, zanim zaczną wojować z Fordem z Lublina.
🏁 Podsumowanie, czyli komu bije… mandat
Walka z autami na polskich blachach to nie tylko temat „do gazetki gminnej”. To realny problem na styku prawa, braku mieszkań i społecznych napięć. Gminy czują się bezsilne, mieszkańcy – rozdrażnieni, a Polacy – ponownie na celowniku.
