🧭 Od Saskatchewanu po Ghanę: Amsterdamy, o których nie miałeś pojęcia
Aktualności | 20-06-2025 | 11:30 | Czas czytania: 3 minuty
Myślisz, że Amsterdam jest tylko jeden? Otóż nie! Ta nazwa, niegdyś z dumą niesiona przez żaglowce i kolonialne ambicje, osiadła w wielu zakątkach świata. Czasem za sprawą imigrantów, czasem przez przemoc i niewolnictwo, a czasem… zupełnie przez przypadek. Od kanadyjskiej prerii, przez brazylijskie wybrzeże, po bezludne wyspy i afrykańskie fortece – Amsterdam potrafi zaskoczyć.
Kanadyjski Amsterdam: malutka osada pośród prerii
W północnej prowincji Saskatchewan w Kanadzie leży wioska Amsterdam – zaledwie 0,3 km² wielkości, zamieszkana dziś przez mniej niż 25 osób. Mimo niewielkich rozmiarów, historia tej osady sięga początków XX wieku, kiedy to holenderscy imigranci postanowili nazwać ją na cześć swojego miasta ojczystego. Na miejscu działały niegdyś: szkoła, postkantoor (poczta), warsztat, a nawet… graanzuiger (czyli urządzenie do przeładunku zboża z portu – rzecz o tyle zaskakująca, że 'ten’ Amsterdam nie leży nad żadnym otwartym akwenem).

Obecnie miejscowość zamieszkują głównie osoby pochodzenia ukraińskiego, a jej status z „miasteczka” przeszedł w stan niemal zapomnienia.
Wyspa Amsterdam: samotna twierdza natury na środku oceanu

Zupełnie inaczej wygląda Amsterdam na Oceanie Indyjskim – znany również jako Île Amsterdam. To odizolowana, zaledwie 56 km² wyspa, na której żyje największe na świecie stado dzikiego bydła (ponad 2.000 sztuk!). Wyspa stanowi również ważny punkt dla badań klimatycznych – dzięki swojemu położeniu z dala od cywilizacji, tutejsze stacje meteorologiczne monitorują zmiany temperatury i poziomu zanieczyszczeń.

To tu żyje jedyny na świecie albatros amsterdamski, a dawniej występował również amsterdamski gatunek kaczek (dziś już wymarły). Na wyspie mieszka kilka osób: naukowcy, lekarz i… nieco znudzony kucharz. Odwiedziny? Tylko raz na trzy miesiące przypływa tu statek zaopatrzeniowy z garstką turystów.
Nova Amsterdam w Brazylii: kiedy Holandia rządziła tropikami
Nieco bardziej historyczny charakter ma Nova Amsterdam w Brazylii. To dawna nazwa jednej z dzielnic Natal – miasta, które w XVII wieku należało do holenderskiej kolonii „Nederlands-Brazilië„. Rządził tu Johan Maurits van Nassau-Siegen, przez lokalnych uwielbiany (choć handlował niewolnikami na potrzeby uprawy trzciny cukrowej).

Po wyparciu Holendrów w 1654 roku nazwa Nova Amsterdam zniknęła z mapy, ale pozostały ślady architektury i dziedzictwa kulturowego z tamtego okresu.
Surinamski Amsterdam: fort, rzeki i poezja
W Surinamie znajdziemy miasto o nazwie Nieuw Amsterdam – stolicę dystryktu Commewijne. Położone u zbiegu rzek Commewijne i Surinamerivier, miasto zamieszkane jest przez ok. 1.200 osób. Symboliczne spotkanie dwóch rzek stanowi metaforę jednoczenia się różnorodnego narodu Surinamu.

Nieopodal znajduje się Fort Amsterdam – niegdyś linia obrony przeciwko okrętom wroga, później miejsce stacjonowania amerykańskich dział w czasie II wojny światowej. Fort istnieje do dziś, a poetyckie refleksje na jego temat pozostawił m.in. surinamski poeta Shrinivási:
‘Toen realiseerde hij zich
dat de rivier
toch maar één oever had
waarop hij stond
en naar de verte keek
waarin een beeld
uit vroegere dagen
langzaam maar zeker
was opgelost
zodat er toekomst
noch verleden was
verlangen niet
en eindelijk geen verdriet.’
Co po polsku brzmi mniej więcej tak:
„Wtedy zdał sobie sprawę,że rzeka miała jednak tylko jeden brzeg na którym stał i spojrzał w dal w którym obraz
dawnych dni powoli, ale nieuchronnie rozpłynął się tak, że nie było już przyszłości ani przeszłości ani pragnień
i w końcu żadnego smutku”
Fort Amsterdam w Ghanie: piętno handlu ludźmi i afrykański opór
Najmroczniejszą kartą w historii „Amsterdamów” jest Fort Amsterdam w Ghanie. Zbudowany przez Brytyjczyków jako Fort Cormantine, został zdobyty przez holenderskiego admirała Michiela de Ruytera w 1665 roku. Fort służył jako centrum handlu niewolnikami: tysiące Afrykanów kupowanych od plemienia Ashanti trafiało przez jego mury do Ameryki i Surinamu.

W 1811 roku miejscowe wojska z Anomabu zniszczyły fort, kładąc kres nieludzkiej historii tego miejsca. W latach 70. XX wieku Holandia współfinansowała jego częściową odbudowę. Dziś ruiny należą do światowego dziedzictwa UNESCO, a tablica z herbem Amsterdamu przypomina, że nie wszystkie „Amsterdamy” budowano z dumy i miłości do ojczyzny.

Na koniec pytanie retoryczne: skoro Amsterdam w Kanadzie mieści 25 osób, a ten w Oceanie Indyjskim ma albatrosy, to co jeszcze możemy odkryć pod tą nazwą? Może kiedyś znajdziemy Amsterdam na Księżycu. Holendrzy w końcu wszędzie dotrą 😉
