Kto jeszcze chce ministerstwo? Oferta pracy ważna do wyborów!
Aktualności | 26-8-2025 | 11:30 | Czas czytania: 2 minuty
Kiedy w rządzie brakuje dziewięciu ministrów, to nawet nie jest kryzys polityczny – to reality show. Premier Dick Schoof najwyraźniej postanowił zorganizować własną wersję musicalu „Król Lew” pod tytułem Król Stołek, bo właśnie trwa wielkie przesadzanie ministrów w rytmie „kto pierwszy, ten lepszy” 😉
Kto teraz robi za kogo?

Skoro z gabinetu uciekł Caspar Veldkamp razem z całym pakietem NSC (pięciu ministrów i czterech wiceministrów), trzeba było w trybie awaryjnym rozdysponować stołki. A więc mamy:
- Ruben Brekelmans (VVD) – minister obrony i… nowy szef dyplomacji. Bo przecież kto lepiej poprowadzi politykę zagraniczną niż facet od czołgów? 😀
- David van Weel (VVD) – minister sprawiedliwości, który teraz zajmie się też sprawami wewnętrznymi. Czyli policjant, prokurator i strażnik miejski w jednej osobie 😀
- Mona Keijzer (BBB) – ministra mieszkalnictwa, która dorzuca sobie jeszcze ministerstwo spraw społecznych. W wolnym czasie pewnie otworzy też sklepik osiedlowy 😀
- Sophie Hermans (VVD) – ministra klimatu, która teraz będzie odpowiedzialna również za edukację. Czyli dzieci uczą się od razu, że ich przyszłość i tak spłonie jak lasy na Półwyspie Iberyjskim 🙁
- Robert Tiemann (BBB) – świeżak, który dopiero w czerwcu dostał infrastrukturę, teraz z rozpędu dorwał też zdrowie publiczne. To tak, jakbyś po miesiącu pracy na kasie w Lidlu dostał awans na dyrektora szpitala 😀

Chaos made in Holland

Wszystko zaczęło się od tego, że Veldkamp chciał sankcji na Izrael – embargo na broń i bojkot handlowy. VVD i BBB powiedziały: „Spokojnie, nie szalejmy, jeszcze nam się relacje handlowe popsują”. Veldkamp obraził się i wyszedł trzaskając drzwiami, a za nim cały NSC.

Reszta rządu oskarżyła go o zostawienie Holandii „w środku burzy bez sternika”. Tylko że sternik, czyli premier Schoof, dalej stoi na mostku… i gra w „Tetrisa” z ministrami 😉
Rząd jak bujda na resorach
Na papierze w rządzie zostały dwie partie – VVD i BBB – razem 32 miejsca w parlamencie. W kraju, gdzie pełna większość to 76. To trochę tak, jakby Ajax Amsterdam postanowił grać mecz w Lidze Mistrzów z pięcioma zawodnikami, bo reszta obraziła się w szatni 😀

Rząd będzie klepał decyzje do wyborów 29 października. Potem – tradycyjnie – miesiące negocjacji, czyli kolejne pół roku chaosu, kawy i ciastek na Binnenhof 🙂

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay/AI/archiwum)