Fryzjerzy w Holandii strzygą klientów potajemnie!
Zakłady fryzjerskie nieczynne są od tygodni (i będzie tak co najmniej do 20 maja – przyp.red.), ale na holenderskich ulicach widać ludzi (głównie mężczyzn) z nienaganną fryzurą. Jak to możliwe? Ano tak, że niektórzy mistrzowie nożyczek zeszli 'do podziemia’… i dopiero teraz zaczęli robić prawdziwy biznes.
Już nie 20, a 30 klientów dziennie
Grzywnę za złamanie przepisów ryzykuje zarówno fryzjer (4000 €uro), jak i obsługiwany nielegalnie klient (400 €uro). Według tutejszych mediów „wpadki” są jednak bardzo rzadkie:
- salon fryzjerski w Tegelen (Limburgia) został natychmiast zamknięty, ponieważ nadal potajemnie wykonywał wszystkie usługi – klienci wchodzili tylnymi drzwiami (27 marca, piątek)
- w Arnhem (Geldria) policja wyprosiła klientów salonu, który wbrew zakazowi był nadal otwarty (3 kwietnia, piątek)
- fryzjer w Rheden (Geldria) został przyłapany na potajemnym cięciu klienta (5 kwietnia, niedziela)
- w Venlo (Limburgia) fryzjer i jego klient zostali ukarani grzywną – strzyżenie odbywało się w boksie garażowym (9 kwietnia, czwartek)
- to samo spotkało fryzjerkę i jej klientkę w Windschoten (Groningen)(17 kwietnia, piątek)
Bądź na bieżąco!
Dołącz do nas!
(holandia.onliwe/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,archiwum)
Pingback: Kto będzie strzygł Holendrów, gdy zbankrutują wszystkie salony fryzjerskie?