Wiatraki kręcą się na darmo – holenderska sieć nie daje rady
Aktualności | 10-10-2025 | 13:00 | 2 minuty czasu czytania
Holandia, znana z precyzyjnego planowania wszystkiego – od godzin jazdy rowerem po długość trawnika – właśnie wpadła w największy elektryczny korek w historii. Minister klimatu Sophie Hermans ogłosiła, że ponad 14 000 firm wciąż czeka na podłączenie do sieci energetycznej. Niektóre od miesięcy. Inne od roku. A część pewnie już kupiła agregaty i świeczki zapachowe 😉

⚡ „Za dużo chętnych do kontaktu”
Sieć nie wytrzymuje tempa zielonej rewolucji. Przemysł przesiada się z gazu na prąd, kierowcy ładują auta szybciej niż operatorzy rozciągają kable, a każda gmina chce postawić własny park solarny, najlepiej na dachu ratusza i plebanii jednocześnie 😀

Jak powiedział Maarten Otto z firmy energetycznej Alliander:
„Wszyscy chcą prądu w tym samym czasie. Tego po prostu nie da się obsłużyć.”
Tymczasem Holandia inwestuje 8 miliardów euro rocznie w rozbudowę sieci. Efekt? Prąd wciąż nie nadąża za ambicjami 🙂

🔌 Kto zgasił światło?
Minister Hermans przyznała, że to już nie wyzwanie, tylko problem. Ale spokojnie – ma plan. Powstaną setki stacji wysokiego napięcia i dziesiątki tysięcy transformatorów. Czyli wszystko to, czego nikt nie zobaczy, ale wszyscy za to zapłacą.

Do 2030 roku energia elektryczna ma stanowić 60% zużycia energii w kraju, zamiast obecnych 17%. Tylko że zanim do tego dojdzie, kolejne firmy będą musiały wybierać między nowym biurem a przedłużaczem z sąsiedniego budynku 🙂

🧑🔧 Brakuje rąk, nie kabli
Największy paradoks? Brakuje ludzi, żeby to wszystko zbudować. Do 2030 roku potrzeba 30 000 nowych techników, a na razie rekrutacja idzie wolniej niż ładowanie Tesli z panelu 5-watowego. Przy takim tempie Holandia stanie się światowym liderem w dziedzinie planów na papierze… 😉

⚙️ Mniej niezawodnie, ale bardziej „zielono”
Hermans ostrzegła, że większa przepustowość sieci może oznaczać mniejszą niezawodność. Z 99,997% bezawaryjności może zrobić się, powiedzmy… 98,9%. Czyli zamiast przerwy w dostawie prądu raz na 30 lat – raz na 30 dni. Ale hej, przynajmniej będzie ekologicznie! 😀

Rząd planuje też zachęcać do korzystania z prądu w godzinach „ciszy nocnej”, czyli gdy większość ludzi śpi. Idealny moment, by odpalić pralkę, ładowarkę do auta i piec do pizzy – wszystko naraz 😀

🕯️ Zielona transfrormacja… przy świeczkach?
Zielona transformacja miała być przyszłością. Na razie jest przyszłością… bez prądu. Może więc, zanim postawimy kolejną turbinę w polderze czy na morzu, warto zapytać, czy ktoś w ogóle podłączy do niej kabel? 😉
