7 pytań do… Aleksandry Baltissen – polskiej poetki w Holandii

W Holandii mieszka od 1992 roku, jednak rodzinny Stargard Szczeciński i Polska na zawsze pozostaną w jej sercu. Obecnie jest energiczną wolontariuszką, ale oprócz bezinteresownej pomocy dzieciom i ludziom chorym, pasjonuje się też między innymi malarstwem, polską literaturą, oraz… pisaniem wierszy. W naszym nowym cyklu „7 pytań do…”, dziś spotkanie z Aleksandrą Baltissen. Zapraszamy!
(Heerlen, 18 kwietnia 2015)

Wiatraczek.nl: Dlaczego właśnie Holandia?

Aleksandra Baltissen: Młodzi ludzie pragną jednostkowej autonomii, dlatego wybrałam Holandię albowiem mój przyszły mąż mieszkał sam, a ja z rodzicami, co pozwalało mieć nam w ten sposób względem siebie ostatnie słowo.

W: Skąd pomysł na poezję?

AB: W życiu codzienność potrafi być wygadana do cna, a w poezji wartości, które się reprezentuje żyją dłużej i pozwalają zachować do minimum ograniczoną szczęlinę między ideałami a rzeczywistością z prywatnymi kryteriami, i całą rozpietością sądów prostującą człowieka duchowo.

Na wietrze drżący
krzepki mój język
skrzydłami gwary
pozwala, by śpiewał słowik.

Mieszka w duszy
kąpany w niebie,
po świecie druh wędrówki
w mej piersi i chlebie.

Snopem jasnym
w treści myśli i czynów,
na nutę polską snem słodkim
archanioł orłów.

Zawsze wzrusza
konturem biało-czerwonym,
w piersi człowieka
darem matki i ojca świętym.

(„Język polski” 2015-02-10 Aleksandra Baltissen)

W: Wiersze niosące przesłanie?

AB: Jednoznaczność nie leży w mojej intencji w związku z tym dowolność interpretacji oraz wydobywane aluzje iskrzące się niesprecyzowaną myślą otwierają ciekawe perspektywy, dlatego przesłanie na pewno jest, ale wielkość litery z jaką jest napisane zależy w dużym stopniu od samego odbiorcy, który na swój sposób odczytuje spięcia pomiędzy skojarzeniami.

W: Który ze swoich tomików lubi Pani najbardziej?

AB: Ludzie opowiadają sobie sny, dlatego ja opowiadam swój sen na jawie w odcinkach, a każdy z nich jest ciągiem dalszym kolejnego wskazujący na fakt że żyję, że jestem nawet, jak dni mijają i pewnie stąd tomik „Całuj życie” mam schowany głębiej niż pozostałe cztery w sercu.

Szczęśliwy moment
całuj
i każda piękną chwilę
pilnuj
albowiem
ekstaz czy smutku,
co stają okoniem
nie brakuje,
dlatego całuj życie
dopóki stoi
w strojnym szyku
gotowe do
dłoni dotyku i pocałunku…

(„Całuj życie” 2012-11-06 Aleksandra Baltissen)

W: Mamy wielu Czytelników – jak mogą zapoznać się z Pani Twórczością?

AB: Wierzę, że piszę nie tylko dla siebie albowiem w poetyckim kramie rozmaitości kwestia interpretacji może budować lub niszczyć, dlatego zapraszam do czytania moich wierszy wszystkich Tych którym są one potrzebne w całej prostocie wypowiedzi lirycznej oraz osoby o podobnej wrażliwości, co chcą dawać radość czyniącą wiele dobrego.
Pełny obraz mojej twórczości znajduje się na mojej stronie tj.:www.aleksandra.nl
Serdecznie zapraszam życząc, by to nie była tylko zapisana strona, jak zapisany papier, ale list na który się z chęcią odpowiada… Uśmiech

W: Być poetą czyli… na pewno pasja, może i zawód, ale… co na to rodzina?

AB: W słońcu wszystko się roztapia – nawet wątpliwości, dlatego bycie poetą dla mnie to wspinanie się tylko spojrzeniem na szczyty, by wszystkim starczyło miejsca. Zwycięzca jest na topie, ale jest sam, w związku z tym wybrałam niziny, by przylegać ścisle do ludzi których kocham, cenię oraz szanuję, a przede wszystkim do rodziny.

Bloeit in mijn hart
land met alle kleuren
zoet als een taart
met open deuren.

Kleurrijke tulpen
Ieder zijn geloof
saamhorigheid,
nergens een kloof.

Tussen hemel en aarde
heuvels en de klompen
hier zijn al mijn waarden
fiets ik door het leven.

Wel gelukkig met eer
met rood-wit-blauw
en beetje oranje elke keer
blijf ik als Poolse trouw.

(„Nederland” 2014-03-30 Aleksandra Baltissen)

W: Na koniec naszej rozmowy, czy chce Pani coś powiedzieć Polakom w Holandii? Również tym „tymczasowym”?

AB: Tak. W moim przypadku los ma zawsze ostanie słowo, ale wiem pomimo wszystko, że życie warte jest starań, kiedy małe działania pełne miłości dają nam nawet coś, ponieważ wszystko czyli nic jest iluzją z bajki wyjętą w optyce wieczności. To coś kiełkuje pełnią życia uaktywniając siłę jak góry, co pozwalają poznawać z równym zadowoleniem pasma, poziomy, jak również szczyty.
Nic nie jest w 100% jednym i niezmiennym na zawsze, ale zawsze powinno się podejmować odpowiadzialność za własne czyny pomimo że miraże życia łatwego oraz wygodnego kuszą, dlatego jako motto przypomnę zdanie w którym mieści się przyszłość godna człowieka: „Jeśli będziecie tym, czym macie być, zapalicie cały świat” To są słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego Jana Pawła II.

(wiatraczek.nl – fotografie, grafiki i wiersze z archiwum Autorki oraz ze stron www: aleksandra.nl, krywaj.pl, polonus.nl)