FNV na terapii grupowej: stary zarząd wylatuje, zaczynamy od zera
Aktualności | 09-09-2025 | 11:30 | Czas czytania: 2 minuty
Holenderscy pracownicy patrzą na to wszystko z mieszaniną zaskoczenia i zmęczenia: największy związek zawodowy kraju, który miał być ich tarczą, sam stał się polem bitwy. Zamiast walczyć o wyższe pensje i lepsze warunki pracy, FNV od miesięcy zajmował się sobą – personalne konflikty, frakcje, niekończące się zebrania i ciągłe kłótnie sprawiły, że związek stracił wiarygodność. W efekcie sąd gospodarczy (Ondernemingskamer) musiał wysłać dwóch tymczasowych nadzorców, by zrobić generalne porządki i spróbować ratować organizację.
Kulisy kryzysu
Lodewijk Asscher i Ton Heerts, tymczasowi nadzorcy, po kilku tygodniach analiz stwierdzili, że „collectief ernstig tekort is geschoten, ten koste van de FNV” – czyli związek zawiódł sam siebie. Wartości takie jak „waleczność” i „lojalność” wymknęły się spod kontroli i doprowadziły do tego, że wszyscy stali się swoimi przeciwnikami.

Wielkie sprzątanie zarządu
Obecny zarząd i kandydaci na przewodniczących nie mają prawa ubiegać się o stanowiska w nowej strukturze. Tuur Elzinga, były przewodniczący, oraz Zakaria Boufangacha, były wiceprzewodniczący, mogą o powrocie zapomnieć. To decyzja bez precedensu: wymiana kadr totalna, by organizacja mogła wystartować od zera.

Nadzór sądu i nowy plan
Cała operacja wynika z decyzji Ondernemingskamer – to nie polowanie na winnych, a terapia. Jeszcze w tym roku FNV ma mieć nowego przewodniczącego z silnym mandatem. On sam będzie współtworzył nowy zarząd.

Nowe-stare twarze
Zmiany brzmią rewolucyjnie, ale w tle przewijają się znajome nazwiska: Roos Vermeij dołącza do tymczasowego zarządu, a wsparcia udzielą Ellen Dekkers, Catelene Passchier i Han Busker – weterani związku. Wygląda na to, że rewolucja ma twarz dawnej gwardii.

Jesień z planem ratunkowym
Jesienią poznamy nową strukturę organizacyjną FNV, by przywrócić równowagę sektorom i oddać więcej władzy członkom. Przewidziano też proces zmiany kultury organizacyjnej. Problem w tym, że pracowników interesuje nie tyle wewnętrzna psychoterapia FNV, co skuteczna obrona ich praw.

Ironia losu
Nowy początek? Owszem. Tyle że twarze na plakatach mogą być dobrze znane. FNV bierze się za porządki, ale czy naprawdę wyjdzie z kryzysu, czy tylko odświeży wizytówki? Holenderscy pracownicy będą obserwować uważnie – w końcu to oni płacą składki, które finansują te wszystkie zebrania i zmiany na górze.

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay/AI/archiwum)