Aktualności | 19-10-2020 | 16:45

Aby nie doszło do katastrofy ekologicznej, administracyjna stolica Holandii musi jak najszybciej pozbyć się intruza, dla którego betonowe fundamenty nie stanowią żadnej przeszkody, przez asfalt przechodzi jak przez masło, a rodzimym gatunkom roślin i kwiatów nie daje żadnych szans na przetrwanie.

Rdestowiec ostrokończysty

Roślina o której mowa pochodzi z południowej Azji i pierwotnie występowała jedynie w Japonii, Korei, na Tajwanie i w północnej części Chin. Rdestowiec ostrokończysty rósł w w tamtejszych górach, na wzgórzach, na brzegach rowów i poboczach dróg, na zróżnicowanych glebach – w tym na glebach pochodzenia wulkanicznego. W €uropie pojawił się w 1825 roku, i samorzutnie rozprzestrzenił się w środowisku. Jest gatunkiem inwazyjnym, bardzo ekspansywnym.

Roślina ta jest wielce niepożądana w środowisku naturalnym, gdyż wypiera rodzime gatunki. Zalecane jest jej usuwanie (bezwzględnie z obszarów chronionej przyrody) przed okresem kwitnienia i późniejsze niszczenie mechaniczne.

W Hadze doliczono się jak do tej pory blisko dwustu ciągle powiększających się siedlisk rdestowca, którego eksperci radzą się jak najszybciej pozbyć – wszelkimi dostępnymi środkami.

Dlatego od 1 stycznia 2021 roku, kosztem około 400 000 €uro rocznie rozpocznie się zaplanowany na pięć najbliższych lat proces likwidacji rośliny. Jak łatwo policzyć, według założeń kosztować to będzie łącznie 2 miliony €uro, ale tak naprawdę może być potrzebne drugie tyle. Dlaczego? Ponieważ Gmina nie chce używać środków chemicznych mogących zaszkodzić innym gatunkom. Pozostaje więc likwidacja mechaniczna, ale tutaj czai się niebezpieczeństwo: z nawet najmniejszego kawałka korzonka pozostawionego w ziemi za chwilę wyrośnie nowy szkodnik. Ponadto w obliczeniach nie uwzględniono kosztów naprawy uszkodzeń fundamentów czy nawierzchni ulic.

Bądź na bieżąco!

Dołącz do nas!

Udostępnij znajomym!

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,Wikipedia,archiwum)