Pierwszy taki strajk w Holandii! Polacy żądają godnych warunków pracy!
Aktualności | 09-07-2025 | 11:00 | Czas czytania: 3 minuty
Od 25 czerwca trwa pierwszy w historii Holandii strajk pracowników agencyjnych – głównie Polaków zatrudnionych w centrach dystrybucyjnych takich jak Albert Heijn. Powód? Niskie płace, brak urlopów, mieszkania zależne od agencji i absurdalne normy. FNV mówi jasno: bez migrantów ten kraj by stanął.

A Polacy wreszcie zaczęli mówić „nie!”….
„Jeśli Polacy przestaną pracować w Holandii, trzeba będzie zamknąć kraj”
Takie słowa padły na wiecu w Rotterdamie z ust przedstawiciela holenderskiej centrali związkowej FNV. I trudno się z nimi nie zgodzić – to właśnie Polacy (a także Bułgarzy i Chorwaci) stanowią kręgosłup magazynów sieci Albert Heijn, Jumbo i wielu innych firm logistycznych w Holandii. Teraz jednak powiedzieli „dość!” 🙂

Już od ponad 10 dni trwa pierwszy w historii Holandii strajk pracowników agencyjnych – a głównym powodem jest planowana od 2026 roku zmiana układu zbiorowego pracy (CAO). Według FNV, nowe przepisy wcale nie poprawią sytuacji pracowników, a wręcz ją pogorszą. Chodzi m.in. o obniżenie wynagrodzenia za chorobowe, brak bonusów i nieuczciwe, tzw. „równe traktowanie”….
Praca ponad siły i normy z kosmosu
To nie tylko kwestia pieniędzy. To także absurdalne wymagania. 20 minut na przerzucenie 30 skrzynek piwa – często ważących ponad 15 kg każda – i to na wysokości głowy. „To nie magazyn, to siłownia ekstremalna, tylko że za minimalną krajową” – mówią pracownicy.

W środku jest duszno, głośno, a produkty „latają” z prędkością światła. „My robimy 2400 produktów na godzinę. A potem i tak nas się straszy, że nie przedłużą kontraktu” – mówi Grzegorz, 23-latek z taśmy.
Mieszkanie? Tylko jeśli się nie postawisz
Jednym z głównych problemów jest uzależnienie pracowników od agencji – nie tylko w pracy, ale i w zakwaterowaniu. Spróbuj się zbuntować, a klucze od pokoju mogą magicznie zniknąć. „To bardzo odważne, że mimo tego ci ludzie wyszli na ulice” – komentuje Anja Dijkman z FNV.
Piknik z buntem w tle
Ostatni piątkowy protest w Rotterdamie miał wręcz festynowy klimat – grill, muzyka z głośników i przemowy tłumaczone na polski. Ale pod warstwą hamburgerów i plastikowych kubków buzowała frustracja. Do tłumu przemawiali posłowie z GroenLinks-PvdA i SP. Przesłanie? „Równe standardy, równe traktowanie”.
Czy ktoś nas w ogóle zatrudni na stałe?
Związek FNV prowadzi rozmowy zarówno z organizacjami branżowymi (ABU, NBBU), jak i bezpośrednio z pracodawcami – Albert Heijn, Jumbo, PostNL. „W centrach dystrybucyjnych 90% pracowników to ludzie z agencji. To absurd. Czemu nie mogą ich po prostu zatrudnić?” – pyta Dijkman z FNV.
🏁 Podsumowanie
To nie tylko strajk o wyższe stawki. To walka o elementarne prawa człowieka – godność, stabilność, równe traktowanie. Holandia od dekad korzysta z pracy migrantów. Pytanie tylko, czy nadal będzie mogła to robić na takich zasadach. Choć hasła były odważne, a emocje sięgały zenitu, warto zaznaczyć, że centra dystrybucyjne wciąż działają – protesty miały formę symbolicznych „strajk-pikników” zorganizowanych przez FNV w miejscach takich jak Rotterdam czy Haga. Nie sparaliżowały one pracy magazynów, ale pokazały coś innego: że polscy pracownicy zaczynają mówić wspólnym głosem. I ten głos będzie coraz trudniej ignorować.
(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay/AI/archiwum/Door Nick Saltmarsh – flickr.com, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10637658)