Z listów do redakcji: Czy to „hiszpańska mutacja” ???

Aktualności | 31-01-2021 | 15:00

Z redakcyjnej poczty: „Drogi wiatraczku, nie uwierzysz, dopóki nie zobaczysz na załączonych fotografiach (…) czegoś takiego w życiu nie widziałam, dlatego aby nie wyjść na idiotkę postanowiłam wcześniej sprawdzić jak objawiają się różne choroby (…) Nic nie pasuje, a jest to tak dziwne że aż niewiarygodne.

Zacznę więc od początku. Oboje z mężem uwielbiamy nieprzetworzone pomidory, więc znajdują się one zawsze na naszej codziennej liście zakupów w Dirku. Dotąd nie było z nimi żadnych niespodzianek, aż do wczorajszego obiadu. Już podczas próby przekrojenia pierwszego z pomidorów przeznaczonych na sałatkę zauważyłam, że mój ulubiony najostrzejszy w kuchni nóż z łatwością pokonuje skórkę, ale z trudem wchodzi w miąższ. Co jest do licha? Ano to…

Wygląda na to, że nasionka zaczęły kiełkować stanowczo zbyt wcześnie…

Ostatecznie tylko jeden pomidor z całej kiści wyglądał normalnie, ale nie skorzystaliśmy…

Zastanawiam się nad przyczyną. Czyżby hodowca – znanymi sobie i tylko sobie środkami – zanadto ’podkręcił’ proces produkcji?

Pomidor w ciąży?

Sprawdzałam i wiem, że pomidory są wrażliwe na wiele chorób:

  • Jedną z popularniejszych jest bakteryjna cętkowatość. Jej sprawcą są bakterie Pseudomonas syringae – ale moje wyglądały zdrowo!
  • Cętkowatość bakteryjna powoduje w uprawach spore szkody, ale jeszcze groźniejsza od niej może okazać się zaraza ziemniaka (wywoływana przez grzyby Phytophthora infestans) – to też nie to!
  • Kolejnym zagrożeniem dla pomidorów jest alternarioza pomidora wywoływana przez grzyby Alternaria solani. Choroba najlepiej rozwija się w warunkach podwyższonej temperatury, dlatego stanowi zagrożenie głównie dla upraw szklarniowych – nie pasuje!
  • Pomidory zapadają też często na brunatną plamistość liści, której sprawcą są grzyby z gatunku Cladosporium fulvum – liści nie widziałam, ale też raczej odpada!
  • Sucha zgnilizna wierzchołkowa wywołana przez niedobór wapnia w glebie też nie ma tutaj zastosowania, bo to na 100% szklarniowe.

O co więc tutaj chodzi?

Pozdrawiam serdecznie,

Aneta z Capelle aan den IJssel

Od redakcji: W tym samym supermarkecie co nasza Czytelniczka (chociaż w innej miejscowości) dokonaliśmy 'zakupu kontrolnego’. Pomidory jak pomidory, tyle że… hiszpańskie. Trochę to dziwne w kraju będącym drugim po Niemczech producentem i eksporterem tego warzywa… Czy to 'hiszpańska mutacja’? Jeśli macie jakieś pomysły piszcie do nas!

Bądź na bieżąco!

Dołącz do nas!

Udostępnij znajomym!